Ostatnio nie narzekam na nudę. Właściwie, to przyzwyczaiłam się do tego, że dużo się dzieje. To dodaje mi nowej pozytywnej energii. Dotąd byłam kanapowym leniuchem, nie miałam zbyt wielu obowiązków. Teraz muszę mądrze zarządzać czasem. Jedyne czego mi brakuje to wena twórcza, jeśli chodzi o licencjat. Nie sądziłam, że to takie trudne. W każdym razie, skoro powiedziałam „A", muszę powiedzieć także „B".

Do tej pory myślałam, że regularne obowiązki będą mnie męczyć. Cóż, sama siebie zadziwiłam - polubiłam je. To niezła dawka motywacji. Tym bardziej, że nie są to nudne zadania o charakterze porządków domowych. To lato będzie dla mnie jednym z najbardziej pracowitych. Mimo to się nie załamuję. Możliwe, że wydoroślałam, że pomogła mi w tym nowa sytuacja. Teraz, nawet w chwili wolnej nie mam poczucia, że to bezcelowe - odpoczynek jest swego rodzaju odskocznią. Jedną z form spędzania czasu tylko dla własnej przyjemności jest pisanie bloga i cały ten proces, który temu towarzyszy. To nie tylko wyrażanie myśli, a cały proces, dzięki czemu czuję dumę, że robię coś od początku do końca sama. Ta satysfakcja jest cenną nagrodą!