O potrzebie, którą trzeba zrozumieć
Zima w tym roku pozbawiona jest pewnego uroku. Jak zawsze, szybko zapada zmrok, jednak tym razem ulic nie rozświetla iskrzący się od świateł latarń biały puch. Niezbyt lubię tę porę roku, mimo to, tęsknię za jasną pierzynką. Taka zima ma swój urok. Roztaczający się wkoło blask śniegu sprawia, że chłód wydaje się jakby mniej dokuczliwy. Jest weselej, w powietrzu krążą śnieżki rzucane nie tylko przez dzieci. Możliwość noszenia cieńszych ubrań też ma swoje zalety, jednak... nie są one tak przytulne jak puchate sweterki uszyte z wełny. Wieczorne picie gorącej herbaty w takim stroju to prawdziwa przyjemność, którą jeszcze jakiś czas temu określilibyśmy jako „hygge". Chętnie wybrałabym się w góry. Spacery po skrzypiącej białej pierzynie w otoczeniu zapierających dech widoków to coś niezwykle relaksującego. W takich miejscach wspomnienia tworzą się same. Może po prostu potrzeba mi zmiany, wyrwania się z sideł codzienności. Nie można przecież tkwić w miejscu. Rutyna może w łatwy sposób stać się pułapką. To nie muszą być góry. Ani morze. Ani nawet inne miasto. Czasem wystarczy wybrać się do innej kawiarni niż zazwyczaj, wybrać inny napój i poznać coś nowego. Mała zmiana może dać nam wiele korzyści. Już nie raz przekonałam się, że jej brak może skutecznie popsuć nam nawet największe codzienne przyjemności.Chcę cieszyć się życiem, czerpać z niego ile się da. Ale to nie jest łatwe. Trzeba się tego nauczyć, a zrozumienie tej pozornie błahej potrzeby jest już pierwszym krokiem w kierunku sukcesu. Pierwsze kroki bywają najtrudniejsze, ale z pewnością są warte zachodu.
Spinka - Stradivarius (PODOBNA) / Kolczyki - New Yorker / Bluzka - Stradivarius (PODOBNA) /Dżinsy - Vintahe Lee (PODOBNE) / Torebka - Vintage Dolce & Gabbana / Buty - PODOBNE
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza